In Beads, Stories

Przechowywanie i katalogowanie koralików

Beading to bardzo wciągające hobby. Tak wciągające, że zanim się obejrzycie, stajecie się posiadaczkami kilkunastu-kilkudziesięciu torebeczek z koralikami i tracicie już rachubę co zawierają wasze zbiory. Sama tak miałam i teraz podzielę się z wami moimi sposobami jak nad tym zapanować.

Przechowywanie koralików w torebeczkach strunowych w jakich przychodzą do was ze sklepu, wg mnie nie jest najwygodniejszym sposobem. Może jak macie ich kilka nie jest to kłopotem ale gdy wasza kolekcja rośnie, znalezienie czegoś wiąże się z ciągłym przeglądaniem tych torebeczek, które mają to do siebie, że lubią się otwierać 🙁 . Nie muszę chyba wyjaśniać co się wtedy dzieje i jakie jest to wkurzające. Co więcej, powiększająca się kolekcja wpływa na nasze rozeznanie w tym co mamy i jak to wygląda. Przeglądanie torebeczek lub nawet pojemniczków nie jest ani wygodne ani potrzebne. Ale po kolei.

Pisałam już o tym, że swoją przygodę z beadingiem zaczynałam od koralików no-name. Za paczuszkę 50 g płaciłam ok. 4 zł więc jak się domyślacie, w niedługim czasie stałam się posiadaczką całkiem sporego zbioru. Szybko straciłam rachubę co mam (jakie kolory i wykończenie), co więcej podczas wymyślania nowych wzorów nie wykorzystywałam swoich wszystkich zasobów ponieważ ciężko mi było je dopasować do siebie. Dlatego pewnego dnia postanowiłam zrobić z tym porządek.
Potrzebowałam systemu i wygodnych pojemniczków. 50 g to spora ilość koralików więc pojemniczek musiał mieć odpowiednią wielkość. Słoiczki nie wchodziły w grę, za duże i za ciężkie (chociaż ostatnio widziałam w sklepie takie wielkości koncentratu pomidorowego), cena też za duża. No więc jak nie słoiczki to co. Z pomocą przyszło mi życie a konkretnie konieczność zrobienia badań. Wtedy odkryłam, że pojemniczki na mocz (tak dobrze czytacie) to idealne rozwiązanie! Tanie – u mnie w aptece cena to 50 gr., lekkie bo plastikowe w idealnym rozmiarze do większej ilości koralików. Jeden problem z głowy, pozostawał drugi – jak się rozeznać w ponad 100 rodzajach koralików!

 

 

Metoda, którą wtedy wymyśliłam towarzyszy mi do dzisiaj. Z czasem lekko ją zmodyfikowałam, jednak zasada jest taka sama – prowadzę wzornik. Wzornik to idealne narzędzie. Mamy próbki wszystkich naszych koralików w jednym miejscu, łatwo do niego sięgnąć w każdej chwili bez konieczności przeglądania torebeczek lub pojemniczków z koralikami. Można też go zabrać do sklepu (nie raz to robiłam) aby dobrać jakiś kolor lub uniknąć zakupu koloru już posiadanego.

Wykonanie jest banalnie proste. Wystarczy sztywna kartka np. z brystolu lub tektury (z pudełka po butów lub z okładki po starym kalendarzu), na którą naklejacie w grupach po kilkanaście koralików z danego koloru. Jeżeli koraliki nie mają swoich oznaczeń lub mają je tylko czasami (jak moje no-name) warto wprowadzić jakiś własny system katalogowania, który nanosimy zarówno na pojemniczek z koralikami jak i na wzornik. Warto też uporządkować koraliki wg grup kolorystycznych. Ja np. wprowadziłam oznaczenia literowe dla grup kolorystycznych i cyfrowe dla poszczególnych pojemniczków.

 

 

W przypadku koralików danej marki jest trochę łatwiej bowiem posiadają one oznaczenia producenta i nie musimy wprowadzać własnej nomenklatury. Przekładając koraliki do pojemniczków, zawsze zachowuję naklejkę z nazwą i numerem, która jest przyklejona na torebeczce i przeklejam ją na pojemniczek (zwykle na spód). Jak jest za duża, to wycinam tylko numer. Numer też przenoszę na wzornik. W przypadku danej marki, gdzie możemy spotkać różne warianty i rozmiary koralików, tworzymy wzornik dla każdego rodzaju. Np. poniżej możecie zobaczyć udoskonalony (bardziej się przyłożyłam 😉 ) wzornik dla koralików Toho Round 11/0.

 

 

Wiem, że przy posiadaniu dużej ilości koralików, stworzenie takiego wzornika wydaje się zbyt czasochłonne i możecie powiedzieć, że to dobra rada dla osób, które dopiero zaczynają ale uwierzcie mi, czas poświęcony na to zadanie owocuje. Zrobicie to raz, a korzystać będziecie ciągle, dodając tylko nowe nabytki.

Tutaj dodam kilka rad przydatnych przy tworzeniu wzornika. Przed rozpoczęciem naklejania warto wyrysować sobie siatkę. Przy pierwszym wzorniku tego nie zrobiłam i potem wszystko zaczęło mi się rozjeżdżać. Kolejna rada – naklejajcie koraliki w rzędach w formie kwadratu/prostokąta. Dlaczego? Widać chyba przy porównaniu wzornika no-name i Toho. Nie jest to trudne, wystarczy nanizać koraliki na igłę w odpowiedniej ilości i nakładać na wcześniej nałożony w danym kwadracie klej. Ja używam kleju Magic , który jest biały przy nakładaniu więc widać gdzie i ile go nanieśliśmy i który po wyschnięciu robi się przezroczysty więc nie trzeba zbytnio się przejmować jak gdzieś spłynie. Nie żałujemy kleju, koraliki mają być w nim zatopione, w innym przypadku będą odpadać. Po wyschnięciu, wzornik przechowuję w sztywnej przezroczystej zasuwanej koszulce co zabezpiecza go przed zniszczeniem.

Przejdźmy teraz do przechowywania. Jeden z moich sposobów już poznałyście, pora na następne. W przypadku koralików Toho, Miyuki w rozmiarze 11/0 opakowania w sklepie zawierają zwykle między 5 a 10 g. Dlatego korzystanie z kubeczków na mocz nawet jeżeli zamówimy 2 opakowania danego koloru nie jest zbyt praktyczne bo są dla tej ilości za duże. Ja korzystam z pojemniczków dedykowanych do przechowywania koralików, które zakupiłam w Empiku (duże i średnie) i na AlliExpress (małe). Nie są sprzedawane pojedynczo tylko jako zestaw w pudełkach. Nie są też tanie (coś z plastiku co kosztuje ponad 25 zł dla mnie nie jest tanie), na szczęście ja upolowałam je w promocjach. Są wygodne i zajmują mało miejsca więc jeżeli myślałyście aby je zakupić to polecam.

 

 

Inna opcja dosyć ekonomiczna jest dla fanów tic-tac. Opakowania (i małe i duże) fajnie się nadają do przechowywania koralików więc zachęcam do ich zbierania. Powiedzcie znajomym niech zbierają je dla was 😉 .

 

 

Możecie również skorzystać z innych pojemniczków do badań (do tzw. dwójki 😉 ) Nie pamiętam ceny ale raczej nie są drogie. No i mają niewielką średnicę.

 

 

Inne sposoby przechowywania warte wspomnienia do sortowniki do śrubek/nakrętek jakie dostaniemy w sklepach budowlanych typu Castorama. Ja specjalnie za nimi nie przepadam ale może wam się spodoba takie rozwiązanie.

 

 

Za to totalnie nie polecam szklanych buteleczek z korkowymi zatyczkami jakie można dostać w sklepach z koralikami. Nie mieszczą 10 g koralików zupełnie a korek ciągle wypada. Co więcej szybko zaczyna się kruszyć.

 

 

To wszystko w tym poście. Jestem ciekawa czy znacie jakieś inne fajne rozwiązania na przechowywanie i katalogowanie swoich zbiorów. Gdzieś chyba widziałam przypinanie torebeczek do tablicy korkowej ale mi taki sposób nie odpowiada. Po co trzymać wszystko na widoku jak można zrobić coś bardziej poręcznego a resztę schować do szuflady czy pudełka.

 

 

, , , ,

2 Responses to Przechowywanie i katalogowanie koralików

  1. świetny artykuł 😀 ja swoje koraliki przechowuję w fiolkach 😀
    ale pomysł z wzornikiem jest całkiem niezły i wart przemyślenia 😀

    • Small Bead pisze:

      Dzięki za pochwałę. 🙂 Ja sobie nie wyobrażam nie mieć wzornika. Pamiętam jak to było jak go nie miałam i jak mnie denerwowało ciągłe wyciąganie całego “dobytku” żeby przyrównać do siebie jakieś kolory.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *